Sesja rodzinna boho

Powiem Wam w sekrecie, że długo nie mogłam się przekonać do ujęć boho. Uwielbiam moje propsy i pozycjonowane sesje, boho były dla mnie połączone z sesjami ciążowymi, ale nie byłam przekonana do noworodków w takim wydaniu. Ale zaczęły pojawiać się prośby i pytania i tak jedna sesja za drugą i… no przyznaję ze przepadłam. Te ujęcia są magiczne, powiem nieskromnie. Dają bardzo dużo możliwości, a w pięknych, prostych kadrach widać tyle emocji… Dodatkową zaletą jest to, że każde, nawet najbardziej nieokiełznane rodzeństwo, można uchwycić w naturalnych pozach. Jak wiadomo nie każdego dwulatka da się namówić do pozowania do zdjęć, ale w sesjach boho ten problem znika. Rodzice również mają więcej swobody, mogą sami coś zaproponować i zaprezentować się tak, jak czują się najlepiej. A jak zawsze powtarzam, to oni będą patrzeć na te zdjęcia do końca życia, więc to oni mają się dobrze czuć sami ze sobą.Dzisiaj zostawiam Wam kilka ujęć z sesji Leo i sami powiedzcie, czy nie wyglądają wspaniale?

Leave a Comment