Często słyszę od moich kursantek, że boją się wiaderka, bo nie wiedzą jak bezpiecznie ułożyć maluszka, jak go poprawić, jak to zrobić, żeby go nie rozbudzić i jeszcze trzeba się odsunąć. Rozumiem, że to może powodować stres, ale jest kilka ważnych, ale bardzo prostych rad, dzięki którym wiaderko zawsze się udaje.Po pierwsze należy korzystać tylko ze sprawdzonych, dobrze wykonanych propsów, nie polecam tu oszczędzać i kupować tańszych odpowiedników np. w sieciówkach. Dobrze dobrane wiaderko jest bardzo ciężkie i nie ma najmniejszych szans, żeby się przewróciło. Po drugie dzidziuś powinien być odpowiednio ułożony już na naszych rękach, poprawianie go w wiaderku jest trudne i rzadko kiedy kończy się powodzeniem. I po trzecie, ale chyba najważniejsze, podczas robienia zdjęcia z większej odległości, zawsze, bezwzględnie prosimy kogoś o asekurację maluszka. Wystarczy, że ktoś usiądzie obok niego i będzie go obserwował, wówczas bezpiecznie można się odsunąć. Zapewnia to spokój i komfort zarówno rodzicom, jak i fotografowi.Także odwagi! Osobiście uważam, że wiaderko to jeden z najlepszych propsów, który większość maluszków wykonuje bez protestów, a uzyskane ujęcia są naprawdę urocze. Zgadzacie się?A kto chce zobaczyć jak ja to robię to serdecznie zapraszam na warsztaty, zostały ostatnie miejsca w 2023 r